„Przekonanie o tym, że niektóre narkotyki są wyjątkowo uzależniające, nie jest jednak zupełnie pozbawione podstaw: niektórzy ludzie, choć jest to wyraźna mniejszość, mogą bardzo łatwo uzależnić się od pewnych substancji”. – Gabor Maté.
W poprzednim wpisie rozmawialiśmy o złożoności procesu uzależnienia i o tym, że nie jest on podyktowany wyłącznie przez „moc” samej substancji. Dzisiaj jednak zaczynamy od cytatu, który może wydawać się sprzeczny z tym stwierdzeniem. Co zatem stoi za tym paradoksem?
Przede wszystkim, warto przytoczyć statystyki, na które powołuje się Gabor. Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, nikotyna wydaje się być najbardziej uzależniająca -32% osób, które raz spróbowały, staje się nałogowymi palaczami. Alkohol, marihuana i kokaina uzależniają 15% osób po jednym użyciu, a heroina – 23%.
Czy to oznacza, że nikotyna jest bardziej uzależniająca od kokainy? Absolutnie nie można robić takich porównań. Papierosy są legalne i dostępne, a nałóg palenia papierosów jest społecznie akceptowany. Z narkotykami jest dokładnie odwrotnie. Te statystyki, po raz kolejny, pokazują nam, że „moc” substancji uzależniającej nie jest jedynym czynnikiem prowadzącym do uzależnienia.
Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu bliżej, biorąc pod uwagę heroinę, która jest uważana za bardzo silny narkotyk. Nie jest tajemnicą, że podczas wojny w Wietnamie wielu żołnierzy regularnie zażywało ten narkotyk, często w połączeniu z lekami nasennymi lub amfetaminą. Według badania opublikowanego w 1975 roku w „Archives of General Psychiatry”, 20% żołnierzy spełniało kryteria uzależnienia podczas służby. Po powrocie do domu, odsetek ten spadł do 1% – poziomu sprzed wojny. To oznacza, że 95% żołnierzy skutecznie wyzdrowiało z nałogu – co jest niespotykaną skutecznością w leczeniu narkomanii.
Co te badania nam mówią? Przyczyną uzależnienia nie była sama heroina, ale warunki, w jakich się znaleźli mężczyźni: stres, brak sensu, konieczność przetrwania za wszelką cenę, poczucie bezradności oraz emocjonalna izolacja. Narkotyki stanowiły dla nich mechanizm radzenia sobie z nieznośnym ciężarem tych czynników.
Same narkotyki nie zrobią z nikogo narkomana, na takiej samej zasadzie, jak jedzenie nie powoduje zaburzeń odżywiania. Kluczowe jest połączenie wzmożonej podatności i długotrwałego stresu. Jednak nawet ogromne dawki zewnętrznego stresu mogą nie wystarczyć, jeżeli nie występuje indywidualna podatność na uzależnienia, o czym możemy przekonać się, analizując przypadki żołnierzy powracających z Wietnamu.
Biorąc pod uwagę dostępnością narkotyków i innych substancji, a także poziom stresu w naszym społeczeństwie, odpowiedź na pytanie: kto popadnie w uzależnienie, a kto nie, zależy w dużej mierze od indywidualnej podatności na uzależnienia.
Podsumowując, silne działanie uzależniające narkotyków i innych substancji jest tylko jednym z wielu czynników prowadzących do uzależnienia. Ważne są także warunki osobiste, społeczne i środowiskowe. Przekonanie o wyjątkowej mocy narkotyków jest uproszczeniem, które może przesłaniać nam złożoność i różnorodność problemu uzależnień. Pamiętajmy o tym, gdy następnym razem usłyszymy o „najbardziej uzależniających” substancjach.
Umów się na wizytę